Policjanci uratowali mieszkańców z zadymionego domu
W sobotę funkcjonariusze radzyńskiej jednostki zostali wezwani na interwencję domową na terenie gminy Czemierniki. Po przyjeździe na miejsce zauważyli kłęby dymu wydobywające się przez okno budynku mieszkalnego. Z jednego z pomieszczeń wyprowadzili dwóch mężczyzn, którzy przekazali informację, że w domu znajduję się jeszcze 88-letnia kobieta. Po ponownym wejściu do budynku i sprawdzeniu kolejnych zadymionych pomieszczeń zauważyli leżącą na podłodze kobietę, która była nieprzytomna. Wynieśli ją na zewnątrz i przystąpili do resuscytacji krążeniowo oddechowej, dzięki której kobieta odzyskała przytomność. 88-latka trafiła do szpitala.
Do zdarzenia doszło w sobotę po godz. 11:00 na terenie gminy Czemierniki. Dyżurny radzyńskiej komendy otrzymał zgłoszenie dotyczące awantury domowej. Pod wskazany adres natychmiast skierowany został patrol policji. Na miejscu funkcjonariusze zauważyli kłęby dymu wydobywające się przez okno. Natychmiast weszli do budynku, gdzie z jednego z pomieszczeń wyprowadzili dwóch nietrzeźwych mężczyzn, którzy przekazali informację, że w domu znajduję się jeszcze 88-letnia kobieta. Wewnątrz było bardzo duże zadymienie ograniczające widoczność i utrudniające oddychanie. Następnie policjanci weszli ponownie do domu, sprawdzając kolejne pomieszczenia. W jednym z pokoi zauważyli leżącą na podłodze kobietę, która była nieprzytomna.
Funkcjonariusze wynieśli ją na zewnątrz budynku. Z uwagi na utratę przytomności kobiety umieścili ją w pojeździe służbowym przystępując do resuscytacji krążeniowo oddechowej. W trakcie udzielania pomocy medycznej kobieta odzyskała przytomność. Funkcjonariusze ułożyli kobietę na tylnej kanapie radiowozu okrywając kurtkami służbowymi. Za pośrednictwem dyżurnego jednostki na miejsce wezwali pogotowie i straż pożarną, a sami rozpoczęli gaszenie pożaru. 88-latka została przewieziona do szpitala.
Przybyli na miejsce strażacy stwierdzili, iż pożar został zainicjowany przez dogrzewanie pomieszczeń urządzeniem elektrycznym. Ustalenia dowódcy straży pożarnej policjanci potwierdzili w rozmowie z nietrzeźwymi mężczyznami, którzy przyznali, że dogrzewali jedno z pomieszczeń grzałką elektryczną.
Teraz policjanci ustalają wszystkie okoliczności zdarzenia.