Oszuści czekali przed bankiem
Przebiegłość oszustów nie zna granic. Wykorzystują najróżniejsze metody, aby uśpić naszą czujność oraz okraść z oszczędności. Przekonała się o tym mieszkanka Radzynia Podlaskiego, która w wyniku oszustwa straciła wczoraj pieniądze w kwocie 1400 złotych. Policjanci ustalają wszystkie okoliczności zdarzenia apelując o rozwagę w kontaktach z nieznajomymi.
Do zdarzenia doszło wczoraj po godz. 14:00 w Radzyniu Podlaskim. Do wychodzącej z banku kobiety, podszedł nieznany jej mężczyzna. Oświadczył, że znalazł saszetkę w której znajdują się pieniądze w walucie Euro oraz paszport. Zaproponował kobiecie, podzielenie się znalezionymi pieniędzmi. Gdy ta odmówiła zasugerował aby zadzwonić na policję. Poprosił ją też, aby została do czas przyjazdu funkcjonariuszy. Jak twierdził nieznajomy, nie chciał być posądzony o kradzież zawartości saszetki. Zanim mężczyzna wykonał połączenie na numer alarmowy, podszedł do nich drugi nieznany mężczyzna . Z jego relacji wynikało, że właśnie szuka saszetki. Z relacji zgłaszającej wynikało, że po jej otwarciu mężczyzna oświadczył, że brakuje w niej pieniędzy. Zapytał czy któraś z osób nie wzięła brakującej kwoty. Dodał, że byłby w stanie rozpoznać banknoty, gdyż były oznaczone. Dlatego prosił o pokazanie posiadanych pieniędzy. Jako pierwszy posiadaną gotówkę pokazał mężczyzna, który znalazł saszetkę. "Właściciel" nie znalazł w niej oznaczonych pieniędzy. Tak samo postępuje pokrzywdzona. Kobieta odbiera po chwili swoje pieniądze. Po pewnym czasie zauważa jednak, że brakuje jej 1400 złotych. Wówczas całą sprawę zgłasza na Policję.
Funkcjonariusze ustalają wszystkie okoliczności zdarzenia. Apelują również o rozwagę i rozsądek w kontaktach z nieznajomymi.